Opis forum
Ile razy zdarzyło się wam trafić na FAJNĄ i CIEKAWĄ lekturę szkolną? xD
Ja - jak już pisałam - jestem w trakcie omawiania Mistrza i Małgorzaty =3 Teraz czytam Ferdydurke, też fajnie się zapowiada... pamiętam jeszcze Syzyfowe Prace i Ludzi Bezdomnych... reszta nie zapisała się w mojej pamięci, albo po prostu nie przeczytałam XD (te z podstawówki się nie liczą, bo wtedy wszystkie się czytało i wszystkie się podobały xD)
Offline
Ja teraz będę mieć do przeczytania Syzyfowe Prace i słyszałam opinie, że jest straszne nudne i takie tam... Zobaczę. Pewnie skończy się na tym, że wypożyczę, ale i tak przeczytam streszczenie. Ciekawe czy jest ekranizacja... xD
A moja mama dziś do mnie, bo zaczęłyśmy rozmawiać o lekturach. Że jakie były zemną problemy jak Anie z Zielonego Wzgórza miałam przeczytać xD I że ona mnie nie rozumie, bo kiedyś to wszystkie dziewczynki się tym pasjonowały xD Pamiętam, że miałam fajną polonistę. Która stwierdziła, że chłopcy tego nie lubią i ona im pozwala obejrzeć ekranizacje xD Na co ja potem stwierdziłam, że też obejrzę ekranizacje, bo jestem za równouprawnieniem XD No ale jakoś takie książki mnie niezbyt interesują...
Offline
To ja nie lubiłam lektur w podstawówce... Ale moja pierwsza lektura w gimnazjum była genialna! Dorota Terakowska - "Samotność Bogów". Wszystko dzieję sie koło XI może wcześniej może później. I pewnie Jon z plemienia położonego w wielkiej puszczy przechodzi na drugą stronę rzeki i łamie tabu, przez co słyszy zew! I od tej pory woła go Bezimienny - bóg którego się wyparto na rzecz Boga Dobroci (Naszego Boga). Podróżuje w czasie i między miejscami (trochę dziwnie to ujęłam) i próbuje pomoc Bezimiennemu odejść jak i zwrócić (odlodzić) serce pewnemu chłopcu. Książka mimo, że sie nie wydaje jest genialna! Nawet moja koleżanka, która nigdy nie czytała lektur przeczytała calusieńką!
Offline
Hmm... Uwielbiałam lektury. Z czasem lubiłam nawet te, które na początku wydawały się okropnie nudne i beznadziejne. W ogóle wielkim maniakiem książek jestem, więc co się dziwić. To znaczy byłam. Nie wiem co się stało, ale liceum zabiło we mnie pasję czytania. Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam w rękach zwykłą książkę, a co dopiero lekturę... Głownie jadę na streszczeniach, czasami nawet ich nie czytam. Okropność. Ale z tego co pamiętam ostatnią fascynującą lekturą był Potop, a wcześniej Krzyżacy. Całkiem nieźle czytało się też Makbeta. I oczywiście niezapomniane Kamienie na szaniec, które wspominam za każdym razem i obiecuję sobie kupić jeden egzemplarz, żeby mieć pod ręką. Ani z Zielonego Wzgórza przeczytałam tylko jeden tom, ale widziałam wszystkie filmy, więc nie jest tak źle, wiem co się stało. Myślę, że jej dziwność mnie zabijała i to dlatego nie byłam w stanie dokończyć... *zerka na Kordian czający się na półce* Nie tknę tego...
Does rain make a sound,
or is it just the sound when
the rain hits the earth?
Offline